Pierwszy raz leciałam samolotem już jako dorosła osoba. Miałam wtedy ze 27 albo 28 lat, a z trudem powstrzymałam spontaniczną reakcję na widok Okęcia w rzucie. Nie mogłam się nadziwić, że reszta pasażerów szeleści papierkami albo zamyka oczy układając się do drzemki, kiedy tam, pod nami, całe Okęcie – cała Warszawa – a potem kawał Mazowsza- objawia się w rzucie, najpiękniejszym z widoków!
Zawsze kręciły mnie mapy i zdjęcia lotnicze, może dlatego zostałam architektem, żeby móc do woli, i w dodatku za pieniądze, przyglądać się światu z góry (bez metafor proszę, to czysta geometria).
I pewnie dlatego zdjęcia Menno Aden’a od razu chwyciły mnie za gardło. Pomysł prosty, wykonanie (pozornie !) bez fajerwerków. Koniec wstępu, zobaczcie sami i cieszcie się światem w rzucie:
No to teraz słuchajcie, na jedno finalne zdjęcia składa się czasem 150 ujęć, wykonanych lustrzanką na długim wysięgniku. Sklejenie ich zajmuje autorowi niekiedy do tygodnia i , jak sam mówi, przeważnie jest zaskakujące. No właśnie, pamięta ktoś po co bohaterowie „Stowarzyszenia umarłych poetów” drapali się na ławki? Zmiana perspektywy! (tak, teraz metafora dozwolona).
*wszystkie zdjęcia goszczą na blogu dzięki uprzejmości autora. Warszawa pozdrawia Berlin!