Pokazuję dziś zdjęcia z projektu BATHERFLY, czyli naszej przygody z bardzo specyficznym drewnem. Specyficznym, czyli pochodzącym albo z rozbiórki starej stodoły, albo wyłowionym po kilkudziesięciu latach z nurtu rzeki. Pojęcie riverwood robi teraz karierę; to modny, nośny materiał, za którym snuje się romantyczna legenda o zawalonym moście i pr-owy bełkot o recycklingu. Czego by o tym nie myśleć, drewno jest piękne i ma niezwykłe właściwości: jest bardzo twarde, zaskakująco lekkie, odżywiczone i nie boi się działania wody, przeleżało w niej kilkanaście lub kilkadziesiąt lat.
Zadaniem, jakie postawił przed nami przyjaciel pracowni i właściciel paru wyłowionych z rzeki mostów, było stworzenie systemu modułowych mebli łazienkowych, które mogłyby wejść do produkcji. Nie mówimy tu o produkcji masowej, tylko o optymalizacji pod kątem wykonania powtarzalnych elementów w małej manufakturze.
Tak wyglądają elementy w roboczych stylizacjach (tak, wiemy, nie ma syfonu :))
Na potrzeby tej serii zaprojektowałyśmy śruby motylkowe do samodzielnego skręcania. Kocham ten kawałek metalu, mogłabym go nosić jako biżuterię.
Śruba motylkowa, nazwa i znak graficzny są ze sobą ściśle związane i wszystkie zeszły z desek pracowni Borysewicz i Munzar.
Założenia do projektu:
- system modułowy
- wykorzystanie drewna rzecznego (riverwood)
- możliwość samodzielnego skręcania i modyfikowania zestawów
- odporność na działanie wody
- wielozadaniowość i możliwość rozbudowywania, także w przestrzeni pokojów i przedpokojów
Na razie zakup jest dość skomplikowany, a czas oczekiwania długi, bo to cały czas bardziej prototyp niż produkt, ale i tak się dzielę, bo miałyśmy z tym projektem i z sesją zdjęciową dużo radochy.