Lubię zgadywać dlaczego rzeczy są takie jakie są. Z ludźmi jest trochę trudniej i ta wiedza nie jest aż tak przydatna 😉
Zastanawialiście się kiedyś dlaczego kartka A4, niezastąpiona podstawa listu z pierwszej kolonii, wypracowania maturalnego, cv, pozwu rozwodowego, testamentu…ma dokładnie 297×210 mm? Czemu nie jest kwadratowa, czego domagałby się każdy hard user Instagrama, gdyby tylko przyszło mu do głowy, że A4 nie powstało w wyniku Wielkiego Wybuchu?
Otóż proporcja tego prostokąta (czyli stosunek długości boków równy pierwiastek z 2) pozwala zachować proporcje przy zgięciu na pół, i jeszcze raz na pół i jeszcze raz na pół itd itd. To przydatne, kiedy projektuje się okładkę zeszytu, książkę, plakat, ulotkę.
Dodatkowym bonusem jest to, że ojciec naszego A4, czyli format A0 ( o wymiarach 1189×841 mm) ma dokładnie 1m2 powierzchni, co ułatwia podawanie gramatury papieru i pozwala łatwo oszacować ciężar wydruków przy zamawianiu przesyłki w drukarni. Fajnie, że ktoś o tym pomyślał 🙂
I jeszcze jak to upraszcza życie użytkownikom wszystkich papierowych wytworów (wiem to, jestem papierowym świrem puszczającym fortunę w stylowych papiernikach), a także producentom galanterii skórzanej, szkolnych plecaków, a sięgając dalej; nawet producentom mebli itd itd.
Nie zauważyłam tej matematycznej sztuczki tak po prostu. Muszę zawieźć wszystkich tych, którzy mieli mnie za piękny umysł, że tę zaawansowaną wiedzę matematyczną zaczerpnęłam z przepięknej i przemądrej wystawy No Randomness (wg scenariusza Oscara Lhermitte’a), która była pokazywana na Łódź Design Festival (dwie edycje temu).
Hej złośliwi, to nie tak, że potrzebowałam 2,5 roku na ogarnięcie wartości pierwiastka z 2. Żyłam sobie z tym zachwytem ukrytym, a tej jesieni namalowałam cykl Invalid paper size, którego bohaterami są formaty A3 i A4 właśnie.
Nie wiem czy to jest malarstwo, ale jest na płótnie i jest farbami 🙂 i na pewno trafi prosto w serce tych, którzy jak ja, sporo rozmawiają ze swoją drukarką.