Lubię się pozachwycać projektami innych architektów, z dwóch powodów:
- Pierwszy jest taki, że organiczny, ekstatyczny zachwyt jest podstawowym paliwem (=FUEL-em) do wykonywania mojego zawodu.
- Drugi natomiast, związany jest z powszechnie panującym przeświadczeniem, że projektantom podobają się wyłącznie ich własne projekty. Dobrze więc pozachwycać się cudzym i utwierdzić w przekonaniu o własnej otwartości na inne. Im bardziej się zachwycam, tym bardziej się utwierdzam. Działa!
Poznajcie krakowską pracownię Projekt i, dla mnie najwyższa półka, świetny warsztat i niespotykana dbałość o detal. A do tego jakaś niesamowita umiejętność, żeby przy takim stopniu dopracowania wszystkiego, całość wyglądała jak zrobiona bez wysiłku, od niechcenia, spontanicznie, lewą ręką przy kolacji. Smacznego:
- pokój dzienny:
- sypialnia:
- kuchnia:
- łazienka:
Szczególnie dedykuję tym architektom, którzy zabrnęli w pogodny styl skandynawski okraszony żarcikiem; umęczonym koniecznością ciągłego zaskakiwania. Dajcie odpocząć oczom własnym i cudzym.
*zdjęcia (piękne, co?) pochodzą ze strony autorki i zostały opublikowane za jej zgodą. Dzięki Sylwia!