Popełniłyśmy jakiś czas temu, w ramach pracowni Borysewicz i Munzar mieszkanie w wielkiej płycie. Więcej o samym projekcie można przeczytać w starszym poście lub w Czterech Kątach. Dziś chciałabym się skupić ja jednej ścianie, z którą było sporo pracy, a na koniec sporo radości. Dostałam kilka zapytań o tą ścianę, znaczy ktoś sobie ostrzy ząbki na takie kafle w kuchni.
Od początku wiedzieliśmy o kuchni tyle, że szafki mają być dość neutralne, a efekt wow ma się zmieścić między blatem roboczym, a górnymi szafkami (we wnętrzarskim slangu backsplash).
Pracę rozpoczęliśmy od znalezienia kolorów i sprawdzenia, czy wszystko zrymuje się nam z jadalnią i salonem. Wybraliśmy próbki na żywo, licząc się oczywiście z tym, że przy płytkach ręcznie wykonywanych na zamówienie, sprawa zgodności próbki i finalnego produktu, jest sprawą umowną. Kładłam te płytki chyba trzeci raz, za każdym razem kolor lekko się różnił, ale nigdy mnie nie rozczarował.
Potem zaczęło się planowanie wzoru, mieliśmy już wybrane kolory, znaliśmy zamierzony efekt i wiedzieliśmy, jaką powierzchnią dysponujemy. Wklejam oryginalny plik, który pochodzi z tego czasu, jak łatwo wywnioskować z podpisów, było z rym dużo frajdy, bo i dobrej chemii nie brakowało.
Potem było zamówienie, i czas oczekiwania, około 6 tygodni (kafle dojrzewają 28 dni), wtedy nam się jeszcze nie śpieszyło. Zamawia się kafle i specjalny impregnat do płytek cementowych. Dobrze jest posłuchać uważnie Pani Izy, która wie o swoich kaflach wszystko, warto tez później stosować szare mydło do mycia, żeby zapewnić im długie i szczęśliwe życie.
Kiedy przyjechały, nie mogłam się powstrzymać i ułożyłam na sucho fragment wzoru na podłodze.
Kiedy kuchenna ściana była gotowa, wkroczył nieoceniony Pan Jacek i ułożył kafle zgodnie z wydrukowanym projektem, uwzględniając celowe zakłócenia wzoru. Gotowy backsplash przed montażem podłóg i mebli prezentował się tak:
Finalny efekt znacie, dla przypomnienia można zajrzeć tutaj. Liczę, że ten post będzie inspiracją dla wątpiących i poszukujących, dla wszystkich, którzy doceniają rozwiązania spoza supermarketu. Zanim padnie pytanie o cenę: tanio nie będzie, ręczna robota, niepowtarzalność, polska manufaktura, wykonanie na zamówienie. Cena to około 400 zł/m2, czyli 25 sztuk w formacie 20×20 cm. Trzeba jednak pamiętać, że standardowo kafle układa się do wysokości 60 cm, a zatem na efekt wow można zapracować stosunkowo niewielką ilością.Powodzenia!
O procesie wytwarzania można przeczytać tutaj. Na stronie PURPURY można też obejrzeć schematy wzorów i próbki kolorów, co po przemnożeniu możliwości powoduje efekt wow błędnika.Miłej zabawy w mnożenie.
zdjęcia gotowego mieszkania wykonały dziewczyny z Black Oak Studio, natomiast zdjęcia z realizacji zrobiłam sama lichym telefonem.