Jestem wielbicielką porcelany, ale (pewnie dla jej dobra) jej nie kolekcjonuję, . Za to oglądam godzinami, macam z przejęciem i zawsze wybiorę filiżankę zamiast topornego kubasa, jak prawdziwa dama. W porcelanie zakochuję się bez pamięci, ale nigdy nie konsumuję. Dlatego wystawa kuratorska Ludzie z fabryki porcelany, prezentowana w tym roku na Łódź Design Festival to było coś w sam raz dla mnie: można oglądać, ale nie można kupić. No i zadurzyłam się nie w samych przedmiotach, ale w koncepcie.

Fabryka Porcelany Ćmielów, założona w 1790 roku (yhymś !) produkuje porcelanę od roku 1838 (ponownie yhymś!), i, co tylko pozornie jest oczywiste: pracują w niej LUDZIE. I wystawa, która dziś gości na Fuelu jest właśnie o ludziach (no, może trochę też o procesie i trochę o technologii).

Unikatowy serwis Ślad człowieka powstał na bazie tradycyjnego kształtu, ale tym, co go zdobi, nie są ani ptaszki, ani bratki, tylko odciski dłoni i palców pracowników fabryki. Jednak nie są to odciski jak z policyjnej kartoteki, z widocznymi liniami papilarnymi, ale dość duże plamy o nieregularnych kształtach. Dodatkowo smaku projektowi dodaje fakt, że nikt nie miał możliwości zapanowania nad ich układem, kształtem i wielkością. Powstały podczas normalnej pracy i stały się widoczne dopiero po wypale, jako efekt namoczenia rękawic roboczych w solach kobaltu.

Projekt Ludzie z fabryki porcelany jest finansowany przez polskie Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki. Jego autorami i kuratorami łódzkiej wystawy są Ewa Klekot (antropolożka) i Arkadiusz Szwed (ceramik). Na chwilę oddaje im głos:

„Projekt pokazuje, jak ważny jest człowiek w fabryce. Powstała w jego efekcie porcelana jest wynikiem ludzkiej pracy, zaś ludzki dotyk jest częścią całego procesu produkcyjnego. Poprzez ślady kobaltu chciałem pokazać pracę osób stojących za kulisami, zaangażowanych w proces i poniekąd oddać im hołd” (Arkadiusz Szwed).

ps) na Biennale Interieur w Kortrijk moje serce zabiło mocniej na widok jeszcze  innych kobaltów na innej porcelanie, ale o tym to już następnym razem. Miłośnicy porcelany: zalecam valium.

 

 

Dodaj komentarz