Niby ta Polska taka brzydka, a jednak co chwila trafiam do jakiegoś pięknego domu. Inna sprawa, że wyczuwam je z kilometra, w gąszczu organicznym i gąszczu ogłoszeniowym, na szczęście do spełnienia nie potrzebny mi zakup: wystarczy spacer i kilka zdjęć. Całe szczęście są inni którzy pokochają, wyremontują i zasiedlą. Bo stare domy strasznie nie lubią tak stać i stać, puściusieńkie. Mówiły mi.
Trzymajcie kciuki za nowych właścicieli, żeby nie zabrakło im zapału i złotych sztabek, żeby przywrócić krążenie tej podwarszawskiej modernistycznej perełce.
Dodaj komentarz