Co za szczęście, że zestaw lustrzanka plus butelka wody jest taki ciężki. Dzięki temu zamieniłam lustrzankę na notesik i trzy flamastry (taki zestaw Mały Hemingway)  i odkryłam ponownie radość z rysowania.

Zawsze byłam zwolenniczką staromodnej edukacji, naprawdę pochwalam lekcje pianina, rysunku i francuskiego. Wpisałabym się idealnie w ten model: obowiązkowa w XVIII i XIX wieku podróż do Rzymu i Paryża odbywana na progu dorosłości – wchodzę jak kuna w mlecz.

Wklejam zatem moje rzymskie flamo-szkice, pozdrawiając duchy: Piranesiego, Caravaggia i poległych lwów.

  • ja w Wiecznym Mieście

13615068_587519611419262_1522039142992043569_n

Polecam przyjaciołom, milczę przy wrogach: pizza pyszna, wystrój z urody nienachalny, uzasadniona ciasnota, obsługa szybka i nie chowająca urazy do Wizygotów, Wandali i Polaków.

13599756_587516371419586_3745879244684992568_n

  • rozterki na Forum Romanum

 

  • barbarzyńska uczta koło Katakumb Św. Kaliksta (i 9 km na nogach Via Appia Antica– bezcenne)

13606470_587517361419487_7014289126626485827_n

  • chwile empatii w Koloseum (Amfiteatr Flawiuszów)

 

  • Watykan

13692712_588117234692833_3639188452963977704_n

  • espresso przy barze

 

  • i wreszcie coś praktycznego, czyli zestawienie kosztów. Pamiętam z dzieciństwa, jak planowałyśmy z mamą wakacje. Przeglądałyśmy oferty domów wczasowych i wczasów pod gruszą, i występowało tam piękne słowo osobodzień. Zapamiętałam je na resztę życia. Poniżej mój rzymski osobodzień:

13731571_588117248026165_7058252442601605808_n

Polecam stronę www.rzym.it, jako najprostszą, najbardziej intuicyjną, i mającą parę poziomów wtajemniczenia: od Rzym w jeden dzień po wycieczki dla otrzaskanych koneserów. Poza tym polecone przez nich lody były naprawdę najlepsze, to jak nie ufać?

 

Dodaj komentarz